16 czerwca 2022 r. w wieku 102 lat zmarł Feliks Rembiałkowski, weteran II wojny światowej, żołnierz generała Stanisława Maczka, wieloletni komendant Placówki 90. Stowarzyszenia Weteranów Armii Polskiej w Ameryce, działacz społeczny, członek Związku Narodowego Polskiego i Kongresu Polonii Amerykańskiej, przede wszystkim wielki przyjaciel i donator Muzeum Dyplomacji i Uchodźstwa Polskiego. Panu Feliksowi zawdzięczmy ogromny zbiór archiwaliów dotyczących emigracyjnego PSL-u oraz Związku Przyjaciół Wsi Polskiej w Ameryce, kolekcję pamiątek, militaria – odznaki, odznaczenia, mundury i dzieła sztuki oraz księgozbiór obfitujący w białe kruki.
Feliks Rembiałkowski urodził się 20 listopada 1919 r. w Kowalu, był synem Franciszka (ur. 1895) oraz Marcjanny z domu Snopkowskiej (ur. 1893 r.). Rodzice mieli gospodarstwo, ojciec dorabiał pracując na budowach. Młody Feliks, uczył się w zawodzie kowala i ślusarza. Po wybuchu II wojny światowej został wywieziony na roboty przymusowe w głąb Rzeszy. Od wiosny 1941 r. do początku 1943 pracował u Johansa Hillerza w Jever (Dolna Saksonia). Następnie, w warsztacie samochodowym Wilhelma Shauba. W kwietniu 1945 r., przedostał się do Holandii i dołączył do 1. Dywizji Pancernej Generała Stanisława Maczka. Otrzymał przydział do oddziału czołówki naprawczej samochodów 10. Brygady Kawalerii Pancernej. Po kapitulacji Niemiec, żołnierze jednostki pełnili służbę w Brytyjskiej Strefie Okupacyjnej. Feliks Rembiałkowski stacjonował w Jever, Haren i Löningen. Po demobilizacji, wiosną 1947 r., trafił do Obozu Przysposobienia i Rozmieszczenia w Tilshead w Wielkiej Brytanii. Odbył roczne przeszkolenie kucharsko-cukiernicze w Redbridge (w pobliżu Southampton). Pracował jako kucharz w Sunningdale, a następnie w Londynie. Wiosną 1951 roku, na statku Queen Mary wyruszył do Stanów Zjednoczonych. Osiadł w Chicago. W 1952 roku, poślubił Danutę Teresę Piotrowską (1934 – 2020). Realia życia na obczyźnie, choć z dala od ruin przypominających o koszmarze wojny, były trudne. Nowy świat wymagał elastyczności, determinacji, zdecydowania. Feliks Rembiałkowski szybko znalazł za oceanem swoje miejsce. Był pracowity, miał fach w dłoni. Zatrudniał się w fabrykach, przedsiębiorstwach, w branży usługowej, prowadził również własną działalność. Kupował mieszkania, remontował je i sprzedawał z zyskiem. Mimo pracy zawodowej znajdował czas na działalność organizacyjną. Feliks Rembiałkowski od najmłodszych lat angażował się w ruch ludowy. Tradycje ludowe wyniósł z domu rodzinnego. W Stanach Zjednoczonych aktywnie działał w Związku Przyjaciół Wsi Polskiej w Ameryce. Wielu przybyłych w te strony rodaków znalazło lokum i bezpieczną przystań właśnie dzięki Feliksowi Rembiałkowskiemu, który w latach 50. XX w. pełnił funkcję kwatermistrza Związku. Był również bliskim współpracownikiem Stanisława Mikołajczyka. Pracował przy redakcji „Orki”. Przez 55 lat reprezentował Związek Przyjaciół Wsi Polskiej na Kongresie Polonii Amerykańskiej. Organizowane przez niego na ulicach Chicago dożynki cieszyły się ogromną popularnością i na trwale wpisały się w krajobraz kulturowy Wietrznego Miasta. Feliks Rembiałkowski aktywnie działał w organizacjach kombatanckich, m.in. w Stowarzyszeniu Weteranów Armii Polskiej w Ameryce, a także w Kole 1. Polskiej Dywizji Pancernej gen. Stanisława Maczka. Za wieloletnią działalność został odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu Zasługi Rzeczypospolitej Polskiej. Do ostatnich dni pozostawał aktywny. Chociaż na emigracji spędził ponad 70 lat, Ojczyzna była dla Niego zawsze na pierwszym miejscu. Pana Feliksa zapamiętamy jako człowieka niezwykle serdecznego, ciepłego i życzliwego. Cechowała Go ogromna pogoda ducha. Stanowił skarbnicę wiedzy i doświadczeń. Był wzorem dla wielu pokoleń amerykańskiej polonii. Dziś setki osób korzysta z przekazanych do Muzeum archiwaliów. Kolekcja od wielu lat budzi niegasnące zainteresowanie. Uczy oraz inspiruje. To wspaniała lekcja historii i życia.
oprac. dr Aleksandra Sara Jankowska