5 września 2017 r. gościliśmy Dianę J. Ponanski McKenzie i jej męża – Roberta, krewnych Rodziny Poznańskich – wielkich donatorów naszej Alma Mater i spiritus movens powołania do życia Muzeum Dyplomacji i Uchodźstwa Polskiego. Pani Diana McKenzie jest wnuczką brata Karola Poznańskiego. W poszukiwaniu swych rodzinnych korzeni, przyjechała aż ze Stanów Zjednoczonych. Podróż w przeszłość rozpoczęła się od wizyty na Cmentarzu Starofarnym, gdzie złożone są prochy Wandy Poznańskiej. Grób Pani Konsulowej znajduje się na jednej z centralnych alejek, niedaleko grobowca dra Emila Warmińskiego. Na zawsze zadbanej mogile, są kwiaty i znicze. W granitowej ciemnej płycie, odbijają się chmury – jakże to piękny symbol wiecznego trwania. Goście stali w ciszy i skupieniu. Po tej chwili refleksji, Państwo McKenzie zwiedzili Bydgoszcz. Miasto, mimo pochmurnej pogody wzbudziło nie lada zachwyt. Kolejnym punktem wizyty było Muzeum Dyplomacji i Uchodźstwa Polskiego. Na piętrze wyłożyliśmy archiwalia związane z Rodziną Poznańskich. Na przedwojennych fotografiach zobaczyć można szczęśliwą familię. Magnetyczną siłę ma tajemniczy uśmiech Wandy Poznańskiej. Zawsze elegancka i pogodna dama, i … te buty, na które zapewne niejedna kobieta zwróci uwagę! Karol Poznański najczęściej zamyślony, niemal na każdym ujęciu dzierży w ręku fajkę. No i Magdalena – śliczna dziewczynka o czarnych oczach i gęstych włosach, splecionych w dwa grube warkocze. Pani McKenzie pytała, jak długo Karol Poznański starał się o rękę cioci Wandy. Tego nikt nie wie, ale sama Wanda Poznańska pokazując zdjęcia delegacji polskich z międzynarodowych konferencji, w których jeszcze jako panna brała udział, żartowała, że z roku na rok Karol ustawiał się coraz bliżej niej. Aż w końcu, na odwrocie jednej z fotografii, w rogu zamieścił dedykację: Figurynce z porcelany – dozgonny niewolnik – Karol”. Ostatecznie para wzięła ślub w 1927 roku. Goście ze wzruszeniem podziwiali zastawę stołową oraz zabytkowe meble, które Wanda Poznańska podarowała Uczelni. To przy wysokim sekretarzyku stojącym dziś na parterze Muzeum siedział Karol Poznański, na blacie widać plamy atramentu, które skapywały z pióra zamyślonego Konsula. Na ścianie wisi fotografia sprzed 50 lat, na niej Państwo Poznańscy w jesieni swego życia, uśmiechnięci, siedzą na sofie, a obok wilczur Ronnie spogląda mądrze w obiektyw.
Goście podejmowani byli obiadem w tradycyjnej polskiej restauracji. Kolejny punkt wizyty stanowiła Biblioteka Uniwersytecka, gdzie przechowywana jest część darowizny Rodziny Poznańskich. Nowoczesny budynek zrobił duże wrażenie na czytelnikach amerykańskiej Biblioteki Kongresu. W Pracowni Pamięci Bydgoszczan czekała na zwiedzających niespodzianka – prezentacja archiwalnych nagrań, na których tryskająca humorem Wanda Poznańska wspominała swego męża oraz opowiadała o kolekcji dzieł sztuki przekazanej do Muzeum.
W drodze na dworzec kolejowy, w Alejach Ossolińskich, mijaliśmy dąb nazwany imieniem Pani Konsulowej. To piękne, już całkiem dorodne drzewo, zasadzone w 2014 r., stoi dumnie nieopodal Bazyliki Św. Wincentego à Paulo. Mamy cichą nadzieję, że kiedyś zostanie pomnikiem przyrody!
W księdze gości Muzeum Dyplomacji i Uchodźstwa Polskiego, Diana McKenzie napisała: What a fabulous place! It was so special to witness Karol and Wanda’s legacy so beautiful preserved. Our day here is one I will remember and cherish forever. Poniżej widnieje podpis Diana Jean Poznanski McKenzie. Droga do poznania swej przeszłości liczyła niemal 8 tysięcy kilometrów. Czy teraz znajdziemy wymówkę, dla odkrywania historii własnych rodzin?
Opracowała: dr Aleksandra S. Jankowska